Ku uciesze posypało dzisiaj śniegiem. Wczoraj taplaliśmy się w kałużach,a dzisiaj przedzieramy się przez zamieć śnieżną. Dziwne to dziwne. Od domu do samochodu mamy kilka kroków, ale gdy dzieciaki wsiadły były dosłownie całe białe. Myślę, że gdybyśmy postali parę minut w miejscu, to zamienilibyśmy się w bałwanki. Poranna jazda ulicami miasta była bardzo ciężka, ale myślami jesteśmy już na weekendowych sankach.
Natomiast ja i młodszak, w ramach zabawy, mamy zamiar ogarniać zabawki, a ponieważ ten temat jest u nas szeroki zajmie nam to pewnie parę dni, ale najpierw napiję się kawy, w kubku większym od każdego innego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz