wtorek, 8 stycznia 2013

Tort ninjago


Ten tort robiłam już dawno temu i był to jeden z tych, w których wszystko jest kupne, a od smaku ważniejszy jest wygląd. Sam tort robiło się banalnie prosto, bo kształt okrągły, czyli kupne podkłady w sam raz. Przełożony był kremem i dżemem malinowym, podsączony herbatką z cytryną. Banał. Może nie było to mistrzostwo, ale wszystkim smakowało. Twarz ninjago, trochę nieporadna ;), ale solenizant rozpoznał, więc OK i kamień z serca. Góra przyozdobiona kremem czekoladowym, a tam gdzie oczy użyłam resztek jakiegoś innego kremu (chyba ajerkoniak), chociaż początkowo miało być miękkie masło. Oczy i brwi z boków od ptasiego mleczka. 
P.S. lubię takie kombinowanie dla dziecięcych uśmiechów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz