Mężczyznom trzeba dawać konkretne zadania, aby je wykonali. Nie ma co owijać w bawełnę, czy też prosić o np. ogarnięcie kuchni. Mój ukochany nie wiedziałby za co się wziąć po takiej prośbie, ale jak poproszę o umycie naczyń, no to sprawa jasna. Oczywiście to żadne odkrycie i dotyczy, na pewno nie wszystkich, ale większości mężczyzn. Mimo takiej wiedzy mój 5 latek ostatnio mnie zadziwił, rozśmieszył, i nie wiem co jeszcze. No ale w sumie to przecież mały mężczyzna ;)
Syn zdejmuje w przedszkolu kapcie i widzę na jednej skarpetce dziurę tak wielką, że wychodzą przez nią 3 palce. Śmiechy chichy. W końcu mówię:
-Dobra synek idź do sali i przynieś ze swojej szafki skarpetkę bo tak wracać do domu nie możemy (w sali ma "zapasowe" skarpetki na właśnie takie okazje).
Wraca z jedną skarpetką w ręku.
-A gdzie druga? Czemu masz tylko jedną?
Syn patrzy na mnie bardzo zdziwiony i lekko poirytowany, po czym odpowiada z wyraźnym nerwem:
-Przecież mówiłaś, że mam przynieś skarpetkę, poza tym dziurawa jest tylko jedna.
Ach, no tak przecież tylko w mojej głowie skarpetki występują jako para i wydawało mi się logiczne, że przyniesie komplet. Muszę rozważniej dobierać słowa.
Miłej niedzieli Wam życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz