poniedziałek, 31 stycznia 2011

Torcik dla mojej Mamy

W końcu barwniki spożywcze, które dostałam od Asi doczekały się debiutu. To moja pierwsza próba z nimi więc ośmieliłam się użyć ich do barwienia na razie tylko dodatków (czerwone gwiazdki). Fajnie się ich używa, jeszcze raz dzięki Asiu ;) Ale taka moja refleksja na temat robienia masy plastycznej do tortów w ciąży: ciężko, ciężko, ciężko. Urabianie tej masy to kurcze mega wysiłek, myślałam że pęknę jak ją wyrabiałam. Szacunek dla wszystkich "kucharek", toż to trzeba niezłą krzepe mieć ;)

P.S. Skusiłam sie dzisiaj na obejrzenie "Hotel Zacisze". Nie umiem zbytnio określić czy lubię czy nie lubię ten serial, ale śmiałam się jak głupia.
pozdrawiam was cieplutko :)

4 komentarze:

  1. piękny wyszedł tort, ja chyba jeszcze nie jestem gotowa na takie wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Apetyczny!!!Zjadlabym kawaleczek ;)

    Ciesze sie, ze barwniki sie przydaja;)

    JA w niedziele, mam imprezke z okazji pierwszych urodzinek mojego synka...wiec tez bede cos pichcic...

    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nigdy nie robilam takiego torta i wyobrazam sobie, ze praca z taka masa wcale nie jest latwa, dla synka na zblizajace sie urodziny taki torcik bylby idealny... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny lukier plastyczny jest w zrobieniu banalnie prosty tylko te ugniatanie to ciężka dla mnie teraz robota (każdy mięsień sie napina ;)Na YT jest taki filmik 2 minutowy jak robić lukier plastyczny. Musicie spróbować bo efekty mogą być piękne a w cukierniach takie torty to nieźle kosztują ;)

    OdpowiedzUsuń