czwartek, 9 grudnia 2010

Pudełeczko pełne skarbów

Trzy lata temu na "giełdzie staroci i całej reszty" upolowałam pudełko (takie po butach) wypchane po brzegi różnymi drewnianymi ozdobami świątecznymi. Aniołki, koniki, mikołaje, pajacyki, grzybki, dzwoneczki i wiele innych. Jak tylko je zobaczyłam od razu mi się oczy zaświeciły :) i mimo iż nie należę do tych co się dobrze targują, to udało mi się je kupić nie za 10 zł a za 5 (prawda jest taka ze nawet 20 dychy bym dała tak bardzo mnie urzekły). Teraz stoją na parapetach i w różnych kącikach, a niedługo zawisną na "pannie zielonej". Jak patrzę na te maluszki nie mogę się nadziwić jakie są śliczne, nie mogę się też nadziwić, że moja druga połówka nie widzi w nich nic poruszającego ;) To są takie moje świąteczne skarby i co roku czekam  z utęsknieniem  aż w końcu je wyjmę z tego pudełka i będą na mnie zerkać z różnych kącików. Pewnie każdy z Was ma takie świąteczne perełki. 
Tymczasem pozdrawiam.





5 komentarzy:

  1. O ja!!!! Ale jests farciara!!!! Cuda!!! Nie martw sie moj maz ten nie wie dlaczego zachwycam sie rzeczmi, na ktore on nawet nie spojrzal;)ot meczyzni!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękności. Zazdraszczam bardzo, uwielbiam takie cudeńka :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Te ozdoby sa piekne, bardzo mi sie podobaja... mialas szczescie znajdujac cos takiego... :-)

    Dobrej nocy. M

    OdpowiedzUsuń
  4. wow!ja gotowa bylabm dac wiecej niz 20:) sa po prostu cudowne, bardzo kojarza mi sie z moimi bajkami dzieciecymi, pierwszymi swiatecznymi reklamami Coca Coli; no farciara jestes!!

    OdpowiedzUsuń