Dzisiejszy zwykły poniedziałek ułożył się dość niezwykle. Niby nic się nie wydarzyło a jednak dla mnie coś wielkiego. Dla niektórych być może codzienność...
Spacerowałam...sama...
...podziwiałam piękny przedpołudniowy krajobraz.
Wróciłam z pękiem nieziemsko pachnącego bzu.
Piłam kawę...w ciszy...zamyślona...
...dalej książka...tylko ja i książka.
Gdy "zwykle" przyjemności zdarzają się rzadko, to okazuje się, że już nie są takie zwykłe ale wyczekane i bardzo doceniane. Tak niewiele było mi potrzebne dla równowagi i spokoju ducha.
Oj czasem wystarczy krótki "restart" i człowiek ma bardziej przejrzysty umysł:D
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasami naprawde nie potrzeba wiele abysmy poczuli sie lepiej ... Pozdrawiam serdecznie. M
OdpowiedzUsuńNie taki zwykly poniedzialek!
OdpowiedzUsuńJa o takim caly czas marze :)
Pozdrawiam cieplo