Zamarzyło mi się pobiegać. Nie pierwszy raz w życiu, ba mam juz za sobą incydenty biegackie, ale ostatni raz wyruszyłam "w las" jakieś 2,5 roku temu. Potem zaszłam w ciążę z młodszakiem i nie dało rady. Myślałam, że po urodzeniu i krótkiej rekonwalescencji znów wyruszę na trasę, ale życie zweryfikowało plany. Ogarnianie domu, dwójka dzieci, czwarte piętro, karmienie piersią, uciążliwa logistyka itp. sprawiły, że organizm ledwo ciągnął do normy, o bieganiu nie było mowy. Jednak byliśmy ostatnio na bardzo mroźnym spacerze, tatuś skakał z chłopakami po drzewach, ja próbowałam się dołączyć do zabawy, ale jakoś tak mi nie wychodziło i przyznam, że się lekko nudziłam. Podglądałam innych i skupiłam się na "biegaczach". Jakże im pozazdrościłam i poczułam wielką chęć tak po prostu pobiec, niestety strój mi to uniemożliwił. Wydaję się jednak, iż mogę chyba powrócić do biegania. Mój organizm pewnie podoła, no a w końcu nie zacznę przecież od maratonu. Brakuje mi tej wolności, którą czuje biegając. Nie mogę uwierzyć, że kiedyś wolałam wypacać się na aerobiku, do tego w dusznej sali i jeszcze płacąc za to. Bieganie wydawało mi się nudne ale wystarczyło raz spróbować by poczuć to coś.
pozdrawiam
Osobiscie za bieganiem chyba nigdy nie przepadalam ale zawsze na tych biegajacych patrzylam i patrze z zachwytem ... :-) Trzymam za Twoje bieganie mocno kciuki i zycze powodzenia ...!!! M
OdpowiedzUsuń