środa, 3 listopada 2010

mchowy wianek

 Doczekał się mech swojej chwili a ponad dwa tygodnie leżenia mu nie zaszkodziły. Miałam robić wianek z synusiem ale jak zorientowałam się, że robota będzie bardziej brudna niż myślałam, to szybciutko zrezygnowałam. Wyszedł mi całkiem fajnie (niestety zdjęcia nie do końca oddają efekt). Początkowo miał być z malutkimi dyniami, które wcześniej uszyłam ale to już chyba za późno. Mamy zatem wianek przed świąteczny (na święta doda się bombkę czy dwie i będzie super ;)).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz